LAGUNA
Pobierowo, Ośrodek wczasowy60m do plaży
Zapraszamy nad morze!
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
LAGUNA
Pobierowo, Ośrodek wczasowy60m do plaży
Zapraszamy nad morze!
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Odrobina prawdziwej egzotyki nad swojskim Bałtykiem. Wizyta w Papugarni jest lepsza od wycieczki do zoo, gdyż tutaj piękne, mądre i ciekawskie ptaki mają do dyspozycji sporą wolierę, po której latają i dokazują całkiem swobodnie. A turyści wchodząc do środka mogą liczyć na to, że papugi usiądą im na ramieniu, np. skuszone trzymanym w dłoni papuzim przysmakiem.
GIGAPARK jest oazą radości dla każdego malucha. Nasze magiczne królestwo pełne dmuchańców to miejsce, gdzie dzieci mogą cieszyć się beztroskim beztroskim szaleństwem, podczas gdy dorośli znajdą spo...
Chcesz przenieść się w czasie o świata szeryfów i rewolwerowców? Wszystko jest możliwe! Nawet w Pobierowie! Poczuj się jak bohater Westernu i wpadnij na strzelnicę Gwiazda Szeryfa w Pobie...
Magiczny Domek w Pobierowie to miejsce, w którym grawitacja nie istnieje, stół zwisa z sufitu i nie spada, a my chodzimy po stropie głową do góry. Wnętrze tej osobliwej atrakcji umeblowane i wyposażone jest całkiem standardowo, w przedmioty codziennego użytku, a mimo to nasze zmysły wariują, a poczucie równowagi ulega lekkiemu zachwianiu.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!