Zastanawiam się, czy tam w Pobierowie miejscowi znają jakąś andrzejkową wróżbę, która zrobiłaby porządny użytek z bursztynów, które rzekomo w listopadzie wprost zalewają bałtyckie plaże. Wtedy takie spacerowanie po brzegu na andrzejki zyskałoby dodatkowy smaczek. Bo na pogodę zachęcającą do takich przechadzek, czyli złotą polską jesień de facto na początek grudnia, raczej trudno liczyć.